Przy tak łagodnej jesieni zacząłem łowić szczupaki dopiero na początku grudnia, kiedy wreszcie temperatury zaczęły spadać i bardziej przypominały zimę. Chociaż powinienem uważać, czego sobie życzę, ponieważ w połowie grudnia cała Wielka Brytania była pogrążona w głębokim mrozie, a większość jezior i ścieków była zamarznięta!
Jedynym miejscem, w którym można było łowić ryby bez lodu, była pobliska rzeka, więc zamiast nie łowić ryb, wraz z bratem udaliśmy się nad rzekę na sesję szczupakową z planem pływania co pół godziny w nadziei, że natkniemy się na jakieś ryba.
Przybywszy w ciemnościach, przy minus 5 temperaturach, ze śniegiem wciąż leżącym na ziemi, poszliśmy w ciemności wzdłuż uroczej rozlewiska, aż zauważyliśmy wir na zakręcie. Bardzo prawdopodobne, że był to szczupak atakujący przynętę, więc wkrótce wyrzuciliśmy kilka wędzisk, każda z małą płotką na końcu, i usiedliśmy z niecierpliwością, czekając, aż w półmroku pojawią się kolejne wiry.
Kilka minut później pod moim spławikiem pojawiła się linia bąbelków, dokładnie w chwili, gdy szczupak chwycił przynętę i spławik zniknął w górę rzeki! Załączono wściekłego Pike'a i po krótkiej, zaciętej walce i odrobinie przełamania lodu na marginesach, wylądowaliśmy pięknie wyglądającego, niskiego double'a. Dobry wynik, biorąc pod uwagę, jak było zimno. Kiedy robiliśmy kilka szybkich zdjęć, rozlewisko, na którym łowiliśmy, zamarzło kocim lodem i musieliśmy przepłynąć na główną rzekę, gdzie był niewielki przepływ, który chronił ją przed lodem. Niestety, mimo że w ciągu dnia łowiliśmy dziesięć lub więcej różnych łowisk, nigdy więcej nie złowiliśmy, ale spędziliśmy cudowny dzień w śnieżnych warunkach. Podczas tej sesji nakręciliśmy krótki film na Youtube dla naszego kanału, więc jeśli chcesz zobaczyć, jak sobie z tym poradziliśmy, kliknij poniższy link.