pike fishing on fen drains

Łowienie szczupaków na torfowiskach – trudne podsumowanie grudnia i stycznia 2022 r

Wschód słońca w Fenland

Powiedzieć , że łowienie Predatorem w sezonie 2021/2022 było nierówne, byłoby niedopowiedzeniem! Ze względu na zmienne warunki pogodowe i poważny brak opadów, dreny były czasami bardzo trudne, a nasze wysiłki potwierdzały tylko małe ryby. Sezon rozpoczął się później niż zwykle moją pierwszą sesją 29 listopada.

Przybycie o pierwszym brzasku i odkrycie, że odpływ jest na wpół zamarznięty, nie było najlepszym początkiem, ale po przejściu sporej odległości w celu znalezienia szczeliny w lodzie, wkrótce miałem dwie wędki i łowiłem z moimi wiernymi martwymi przynętami Minoga. Niedługo potem moja wędka zniknęła z ładnie wyglądającym podnośnikiem o wadze około 8 lub 9 funtów na końcu, a wkrótce potem pojawił się kolejny o podobnym rozmiarze na wędce umieszczonej na środku drenażu. Przez resztę dnia niewiele się wydarzyło poza kolejnym małym Jackiem, mimo że przemierzał całą drogę wzdłuż odpływu, próbując w różnych miejscach zakryć jak najwięcej wody.

Następnie odbyłem jeszcze dwa lub trzy wypady przed Świętami Bożego Narodzenia na różne odcinki odpływu, ale wszystkie z podobnymi wynikami, wyłażąc piękne, pulchne podnośniki, ale nie było to oznaką niczego przyzwoitego. Dopiero w Sylwestra, kiedy umówiłem się z tatą na sesję na odcinku drenażu, którego wcześniej nie odwiedziliśmy, złowiłem nieco lepszą rybę w okolicach low double. Piękny, gruby szczupak, który dobrze żerował, ale mimo to udało mu się porwać mojego minoga, który znajdował się na dnie pobliskiej półki! Obszar, który z pewnością warto odwiedzić ponownie, to pewne. Po dogonieniu taty znowu wybrałem się rano na kolejną wyprawę, tym razem z moim bratem Adamem na odcinku kanalizacji, który odwiedziłem po raz pierwszy pod koniec listopada.

Ładny szczupak złowiony na minoga

Akcja nadeszła dość szybko, zdobywając żwawego jacka, który ponownie porwał minoga na marginesie, a następnie nieco większego na Blueya. Typowe dla połowów drenażowych, w porze lunchu ucichło, a po południu znów nastąpił gwałtowny wzrost aktywności. W końcu trafiłem cztery, spudłowałem kilka, a mój brat wylądował najlepiej, kolejny niski dublet. Jak dotąd najbardziej produktywny dzień w sezonie, ale wciąż ani śladu porządnej ryby!

Latarka podróżna do połowu szczupaków

Zdeterminowany, aby znaleźć lepszą rybę, przez kilka następnych wypraw skakałem wzdłuż odpływu, spędzając około godziny w każdym prawdopodobnym miejscu, a następnie poruszając się dalej. Mając tylko dwie wędki, mały plecak, siatkę i matę do odhaczania, możesz pokonać około mili wody podczas całodniowego łowienia. Ale nawet to podejście było dość nieudane i wyprodukowało nie więcej niż kilka gniazd rezydentnych. To naprawdę okazała się dla mnie bardzo trudna zima, ponieważ pogoda zmieniała się co pięć minut, od nocnych przymrozków do 15 stopni i wichur, co, jak wie każdy, kto wcześniej łowił na torfowiskach, jest dalekie od ideału!

Mając za sobą tak trudny grudzień i styczeń, nie mogłem się doczekać wypróbowania mojej nowej echosondy Lowrance Tripleshot Echo Sounder na początku lutego wyposażonej w mój dmuchany Fox o długości 2,9 metra. Mamy nadzieję, że odkryje to coś interesującego i pomoże zlokalizować jakąś przynętę, zamiast chodzić kilometrami i łowić na ślepo.

Odkrywanie torfowisk łodzią

Obserwujcie kolejnego bloga, żeby dowiedzieć się, jak sobie radzę!

Ścisłe linie

Miki.

Nasze wędkarskie przygody można śledzić na naszym kanale YouTube:

Powrót do blogu

Zostaw komentarz